Spis treści
Jako mieszkaniec Szczecina i pasjonat lokalnej kultury muzycznej, z radością obserwuję, jak z roku na rok nasze miasto coraz śmielej otwiera się na różnorodne formy sztuki. Jednym z niezwykle ciekawych wydarzeń, które z każdym kolejnym rokiem zyskuje na znaczeniu, jest festiwal Śledź Młody Jazz. To nie tylko seria koncertów, ale także przestrzeń dla artystów debiutujących, miejsce wymiany kreatywnej energii oraz impuls do wspólnego doświadczania sztuki współczesnej. Tegoroczna edycja wydarzenia, która odbyła się w Szczecinie i trwała aż cztery dni, udowodniła, że jazz, szczególnie w wykonaniu młodych talentów, może być fascynującym językiem opowiadania historii, budowania emocji i poruszania najważniejszych tematów naszego świata.
Cztery dni intensywnych muzycznych wrażeń
Festiwal Śledź Młody Jazz to wydarzenie wyjątkowe na mapie szczecińskiej kultury. Odbywa się w niezwykle kameralnym, ale doskonale przygotowanym miejscu, jakim jest Pomorze Jazz Hall - scena położona w sercu miasta, w sąsiedztwie doskonale skomunikowanej Łasztowni. Podczas tegorocznej edycji czekały na nas aż cztery dni koncertów, a każdy wieczór niósł ze sobą coś zupełnie innego. Twórcy festiwalu zadbali o oryginalność programu i zróżnicowanie stylistyczne, co sprawiło, że festiwal zyskał rangę wydarzenia nie tylko dla fanów jazzu, ale także dla miłośników innowacyjnego podejścia do muzyki na żywo.
Forma i konstrukcja wydarzenia zakładały, że każdej nocy widzowie będą mieli okazję usłyszeć nową premierę - utwory specjalnie napisane, skomponowane i zaaranżowane z myślą o tym konkretnym wieczorze. To podejście zbliża festiwal bardziej do laboratoriów sztuki niż tradycyjnych koncertów. Interaktywność, świeżość i unikalność każdego występu były wyczuwalne w powietrzu. Artyści nie wykonywali utartych standardów jazzowych, lecz tworzyli opowieści, które w swojej formie mówiły więcej o nich samych niż wiele albumów studyjnych. Było to niezwykle inspirujące i pozwalało poczuć, że mamy do czynienia z wydarzeniem wykraczającym poza schemat muzycznego festiwalu.
Premiery, które poruszały
Festiwal Śledź Młody Jazz to nie tylko koncerty, ale także wydarzenia premierowe, które były prawdziwą perełką tegorocznej edycji. Każdy z czterech wieczorów przyniósł ze sobą nową opowieść muzyczną, którą prezentowali zaproszeni artyści. Były to premiery skomponowane specjalnie na potrzeby tego wydarzenia, często z myślą o konkretnej przestrzeni i kontekście kulturowym Szczecina. Uczestnicząc w tych wydarzeniach, miałem wrażenie, jakbyśmy wszyscy - artyści i publiczność - wspólnie stwarzali pewien rodzaj rytualnego doświadczenia, wspólnego przeżywania i interpretowania rzeczywistości przez muzykę.
Jednym z najbardziej poruszających momentów była premiera zespołu prowadzonego przez Paulę Konik, młodą, ale niezwykle charyzmatyczną artystkę, której kompozycje pełne są melancholii i refleksji nad współczesnym światem. Jej utwory, napisane na potrzeby występu, łączyły w sobie elementy jazzu, elektroniki oraz poezji śpiewanej. Publiczność chłonęła każdą nutę, a owacje po koncercie trwały dłużej niż przewidziany czas przerwy. Tego rodzaju emocje - autentyczne, intensywne i płynące z głębi - to właśnie clou Śledź Młody Jazz.
Pokolenie, które redefiniuje jazz
Warto podkreślić, że festiwal w Szczecinie nie koncentruje się na gwiazdach znanych z tradycyjnych sal koncertowych. Zamiast tego, skupia się na młodych artystach, często dopiero rozpoczynających profesjonalną karierę. Właśnie dlatego wydarzenie to jest tak niezwykle ważne - daje pole do eksperymentów, odważnych decyzji i szczerego przekazu. To jazz w wykonaniu generacji Z i milenialsów - energiczny, bezkompromisowy, ale równocześnie czuły i świadomy.
Podczas każdego koncertu dało się wyczuć, że mamy do czynienia z artystami, dla których muzyka to nie tylko forma wyrazu, ale również sposób na zadawanie pytań światu. Żaden z występów nie był tak zwanym „graniem dla grania”. W tym roku repertuar był bogaty w tematy społeczne, ekologiczne, osobiste historie i pytania o przyszłość planety. To niezwykłe, że jazz - kojarzony często z hermetyczną formą - staje się u Śledzia narzędziem dialogu ze światem.
Lokalność i tożsamość - Szczecin w centrum
Choć festiwal prezentuje artystów z całej Polski i zagranicy, jego rdzeń mocno osadzony jest w lokalnej rzeczywistości. Wiele premierowych utworów inspirowanych było topografią Szczecina, historią miasta czy lokalną atmosferą. Uczestnicy koncertów mogli usłyszeć na przykład kompozycję nawiązującą do industrialnej przeszłości Łasztowni albo utwór odwołujący się do legendy o Białej Damie z Zamku Książąt Pomorskich. Artyści, którzy przyjeżdżali do Szczecina po raz pierwszy, przesiąkali jego klimatem i często podkreślali, jak wyjątkowe znaczenie miały dla nich spacery po Wałach Chrobrego czy obserwowanie Odry o zachodzie słońca.
Ta lokalność nie jest jednak jedynie tłem - ona staje się integralną częścią festiwalu. Publiczność szczecińska, która z roku na rok coraz liczniej przybywa na koncerty, również współtworzy atmosferę tego wydarzenia. To dzięki niej Śledź Młody Jazz nie jest festiwalem „z importu”, lecz w pełni szczecińską inicjatywą. Organizatorzy, którzy są częścią lokalnej społeczności, doskonale wiedzą, co rezonuje z mieszkańcami i jak budować program, który będzie jednocześnie ambitny i inkluzywny.
Nowocześnie i analogowo - unikalne brzmienia
Co ciekawe, festiwal śledzi nie tylko aktualne tendencje w jazzie, ale wręcz je wyprzedza. Na scenie pojawili się muzycy, którzy eksperymentowali z formą, używali nowych technologii, ale też nie bali się sięgać po stare, analogowe instrumenty. Efektem były niezwykle zróżnicowane koncerty, w których brzmienia syntezatorów modularnych przenikały się z klasycznym brzmieniem kontrabasu czy saksofonu. Takie podejście nie tylko urozmaicało odbiór, ale miało ogromną wartość edukacyjną - szczególnie dla młodych odbiorców, którzy być może po raz pierwszy mieli okazję zetknąć się z jazzem w tak atrakcyjnej formie.
Szczególne wrażenie zrobił na mnie koncert, w którym artysta grający na fortepianie w czasie rzeczywistym modyfikował dźwięk z pomocą elektronicznych efektów DSP. Powstawał w ten sposób rodzaj muzycznego kolażu, który brzmiał jak dialog między przeszłością a przyszłością jazzu. Tego typu rozwiązania, jeśli są przemyślane i osadzone w dobrym kontekście, potrafią stworzyć niepowtarzalne wrażenia - i dokładnie to wydarzyło się w tym przypadku. Wyraźnie było widać, że publiczność to doceniła, bo reakcje były natychmiastowe - entuzjazm, skupienie, owacje na stojąco.
Festiwalowe kulisy - organizacja na wysokim poziomie
Nie sposób nie wspomnieć o doskonałej organizacji wydarzenia. Jako stały uczestnik wielu imprez kulturalnych w Szczecinie, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Śledź Młody Jazz to festiwal przygotowany z pełnym profesjonalizmem. Dopracowano każdy szczegół, od nagłośnienia i oświetlenia, przez logistykę związaną z dostępnością obiektu, aż po obsługę widzów. Same koncerty odbywały się punktualnie, a pomiędzy nimi przygotowano przestrzenie do rozmów, odpoczynku oraz wymiany wrażeń.
Nie mniej ważna była atmosfera - zarówno organizatorzy, jak i wolontariusze byli otwarci, pomocni i pełni pasji do tego, co robią. Czuć było, że to nie jest tylko event, ale dla wielu osób - styl życia i osobista misja. Dzięki temu nawet osoby, które odwiedzały festiwal po raz pierwszy, czuły się mile widziane i naturalnie wchodziły w rytm wydarzeń.
Co dalej? Śledź Młody Jazz rośnie w siłę
Na zakończenie warto zadać pytanie: co dalej z festiwalem? Wszystko wskazuje na to, że Śledź Młody Jazz stanie się jednym z najważniejszych punktów na mapie szczecińskich wydarzeń kulturalnych. Już teraz mówi się o kolejnych edycjach, rozszerzeniu programu i zaproszeniu artystów z jeszcze większej liczby krajów. Organizatorzy myślą również o warsztatach muzycznych, debatach o przyszłości jazzu oraz łączeniu występów z innymi dziedzinami sztuki, jak taniec czy multimedialny performance.
Dla nas, mieszkańców Szczecina, to ogromna szansa. Śledź Młody Jazz wpisuje nasze miasto w szerszy kontekst kulturalny, pokazując, że metropolia nad Odrą potrafi być przestrzenią twórczego fermentu. Każdy, kto interesuje się muzyką, powinien śledzić ten festiwal, uczestniczyć w nim aktywnie i wspierać jego rozwój. To idealny dowód na to, że kultura w Szczecinie ma twarz młodego, zaangażowanego pokolenia twórców, którzy traktują jazz nie jako relikt przeszłości, ale żywe i pulsujące medium przyszłości.
Wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji uczestniczyć w Śledź Młody Jazz, serdecznie polecam zaplanować sobie udział w kolejnej edycji. Niezależnie od tego, czy jesteś fanem jazzu, otwartych form muzycznych czy po prostu cenisz sobie autentyczne wydarzenia artystyczne - ten festiwal z pewnością zaoferuje ci coś unikalnego. Jego pozycja na mapie kulturalnej Szczecina i Polski będzie tylko rosła, a my jako mieszkańcy mamy szansę być częścią tej fascynującej drogi.